Co prawda aura za oknem jest bardziej wiosenna, niż letnia, ale myślę, że tegoroczne lato będzie dla nas łaskawe i podaruje nam kilka upalnych dni. A że Polak jest z natury marudny to dziś narzekamy na pogodę, a zapewne już po kilku dniach, gdy termometr wskazywać będzie 30 stopni zacznie się marudzenie, że za gorąco…
Jak przetrwać upalne dni? Co zrobić, aby nie ugotować się we własnym sosie, gdy nie ma możliwości ucieczki do lasu lub nad wodę?
Po pierwsze zamknij szczelnie i zasłoń (im ciemniejsza roleta/zasłona tym lepiej) wszystkie okna w mieszkaniu. Gdy z nieba leje się żar, na dworze jest zawsze cieplej niż w domu. Dlatego nie dopuszczaj, aby gorące powietrze wpadało do środka. Zasłonięte okna uniemożliwią nagrzewanie się pomieszczeń przez szyby. Odczekaj do wieczora, gdy termometr wskaże niższą temperaturę i wtedy dopiero przewietrz mieszkanie.
Po drugie – umyj podłogę zimną wodą. To schłodzi nieco powietrze. Jeśli jesteś na tarasie/patio weź wąż ogrodowy i polej solidnie podłogę (uwaga – istnieje opcja, że zrobi się sauna). Można też zmoczyć daszek nad tarasem.
Daj dzieciom do zabawy lód. Dzień wcześniej przygotuj lodowiec z ukrytymi w środku skarbami: zamrażaj w misce kolejne warstwy wody, wraz z zatopionymi w niej zabawkami. Żeby je uwolnić trzeba się będzie natrudzić.
Albo zróbcie zawody: każdy dostaję kostkę lodu a konkurs wygra ta osoba, która jako pierwsza sprawi, że kostka zniknie. Technika dowolna ;o)
Kup mały spryskiwacz ciśnieniowy. Dzięki niemu wytworzysz cudownie orzeźwiającą mgiełkę, którą możesz aplikować sobie gdziekolwiek jesteś, nawet w domu.
O oczywistych oczywistościach jak picie chłodnych napojów, jedzeniu lodów, czy zimnej kąpieli nie będę się już rozpisywać.
A jakie są Wasze sprawdzone sposoby na upały? Koniecznie się podzielcie!